Eine Eine
852
BLOG

Konrad Rudnicki i zasady kosmologiczne

Eine Eine Kultura Obserwuj notkę 14
 W minionym roku, który trwa jeszcze tuż za naszymi plecami, wybrałem się na wykład prof.Konrada Rudnickiego, krakowskiego astronoma, który był gościem kameralnego grona związanego z katedrą metod matematycznych fizyki UW.Była to prawdziwa uczta duchowa ,słuchać osoby i patrzeć na jej styl bycia subtelny, wyciszony oraz przekaz treści klarowny i głęboki. A wielogłos, jaki nastąpił po wykładzie Profesora, świadczył niezbicie ,że uczta platońska jest niezniszczalna w drodze do alethei i wciąż może trwać, obok symulacji komputerowych i losowego błądzenia.Kiedy słuchałem Jego zdań o aktualnym stanie kosmologii oraz próbach oceny dokonań różnych szkół kosmologicznych, to myśl moja nieustannie wydobywała z zasobów pamięci węzłowe dokonania Prelegenta w nauce polskiej.Obiecałem sobie wówczas ,że po powrocie do domu na dalekim Wilanowie, zajrzę do różnych zapisków, by ustalić dokładnie główne rysy świata myśli Profesora i Jego wkład do astronomii polskiej.Wspominam moje poruszenie, jako sztubaka- licealisty, gdy Konrad Rudnicki na Mont Palomar w roku 1965 złapał kometę, zupełnie przypadkowo podczas żmudnej pracy naocznego wykrywania gwiazd supernowych na zdjęciach ( wykrył ich kilkanaście!).Był tam wówczas na stażu u Zwickego, amerykańskiej sławy z dziedziny astrofizyki i budowy silników rakietowych(!).Zwicky był współtwórcą Jet Propulsion Laboratory,a także wielce złośliwym facetem, lubiącym o swoich adwersarzach mawiać : “to sferyczni idioci”, mając na myśli fakt, że z każdej strony są idiotami.Już wtedy wiedziałem o nim ( o Rudnickim) ,że urodził się w Warszawie ,jako syn komunisty Lucjana Rudnickiego, studiował pod kierunkiem niezapomnianych: Wilhelminy Iwanowskiej i Włodzimierza Zonna, pierwsze lata pracy spędził w Warszawie, tutaj uzyskał magisterium i doktorat, a po habilitacji, samodzielne stanowisko objął na UJ i pozostał tam do dziś. Jego dorobek badawczy jest ogromny i dotyczy penetracji obserwacyjnej dalekich galaktyk (przez kilkanaście lat rejestrował je w wycinku nieba nazwanym żartobliwie Jagiellońskim Polem Galaktyk ),a w owym czasie – najdalszych, oraz dynamiki pewnego typu gwiazd.Jest świetnym popularyzatorem astronomii, także autorem podręcznika tego przedmiotu dla liceum. Kiedy po raz pierwszy spotkałem się z nim, jako słuchacz prelekcji i uczestnik dyskusji w latach osiemdziesiątych ub. wieku w Krakowie, podczas seminariów organizowanych przez OBI przy PAT, to przy kawie wieczornej, przypadkowo, dowiedziałem się ,że K.Rudnicki jest jednocześnie duchownym Kościoła Starokatolickiego Mariawitów, pisze prace z teologii, wykłada na ChAT-cie w Warszawie.Syn ateisty- czynnym teologiem chrześcijańskim! To warto zapamiętać.Taka kombinacja dziedzin poznania ludzkiego, taka sylwetka duchowa, nie może pozostać bez wpływu na główną linię działalności, na twórczość naukową. Konrad Rudnicki nie tylko jest specjalistą z zakresu astronomii, on także jest filozofem i metodologiem astronomii, rasowym kosmologiem łączącym w swoich rozmyślaniach i medytacjach wiedzę ścisłą z filozofią i teologią. To rzadkość niebywała na naszym podwórku kulturowym, by nie powiedzieć: na naszej post-sowieckiej pustyni kulturowej.W jego filozofii kosmosu dominują akcenty antropozofii chrześcijańskiej, a dokładnie goetheańskiej filozofii przyrody. Prawdopodobnie pod wpływem swego mistrza Fritza Zwickyego, po studiach kapitalnej pracy Zwickyego “ “Morpholocical Astronomy”(niestety, nigdy nie przetłumaczonej u nas i w peerelowskich czasach niedostępnej w bibliotekach w “trosce o jedynie słuszny światopogląd młodzieży”),Rudnicki przyswoił sobie teorię poznania W.A.Goethego i zastosował w swej praktyce badawczej.Owocem tego, jest kilkanaście oryginalnych prac z zakresu kosmologii i filozofii przyrody często napisanych wspólnie z autorami wybitnymi w dziedzinach odległych od astronomii, jak np. praca o czasie w malarstwie(!), napisana wspólnie z Nowosielskim.W 1995 roku ukazuje się praca K.Rudnickiego w języku angielskim, pod skromnym tytułem The Cosmological Principles [1] ,która wzbudziła żywe zainteresowanie światowych środowisk kosmologów z uwagi na jej oryginalność metodologicznego ujęcia zagadnienia.Filozofia kosmologii zaprezentowana w tej pracy, prawdopodobnie była nie do przyjęcia przez jakiegoś “uczonego” redaktora z wydawnictw naukowych, gdyż wersja polskojęzyczna została wydana dopiero w 2002 roku i to w Bydgoszczy przez komórkę wydawniczą egzotycznej uczelni, w mikroskopijnym nakładzie[2].Zawiedzie się ten, kto myśli, że jest to przegląd zasad kosmologii z ich akademickim sformułowaniem i obudową bibliograficzną. Możliwe ,że jej lekturę należy zaczynać od przeczytania umieszczonego na końcu książki dodatku pod tytułem :Goetheanizm w nauce: wyjaśnienie dlaczego problemy w tej książce sa przedstawione w takim właśnie ujęciu.Z teorii poznania Goethego, Rudnicki pobiera do praktycznego zastosowania przy tworzeniu omawianego dzieła właściwie trzy dyrektywy lub idee metodologiczne.Pierwszą, jest “kształt problemu”, w języku greckim “ morfe”. Przed badaniem i rozwiązywaniem problemu , naukowiec powinien ustalić jak najdokładniej granice problemu ,wydzielić go precyzyjnie z całokształtu wiedzy i zbadać jego odniesienia do innych problemów. Taki dobrze określony w swej postaci problem, powinien podlegać analizie w kilku ,wybranych punktach(kwestiach),tak by jeszcze przed właściwymi badaniami poznać jego osobliwości w zakreślonych wcześniej granicach.Drugą ideą metodologiczną jest kategoria "skrzynki morfologicznej". Jeżeli mamy sprecyzowany kształt problemu ,ustalamy charakterystyczne dla niego parametry .Zbiór parametrów oraz funkcji wiążących je, tworzy wielowymiarową przestrzeń parametrów .Punkty tej przestrzeni reprezentują hipotezy. Otrzymujemy więc kontinua hipotez .Następnie usuwamy z przestrzeni obszary hipotez sprzecznych z danymi obserwacyjnymi lub eksperymentalnymi. Otrzymamy obszar nie określający jednoznacznie twierdzenie prawdziwe o rzeczywistości lecz pewien ,nieliczny zbiór hipotetycznych rozwiązań problemu.Przeciwnicy goetheanizmu uważają to za istotną wadę całego podejścia, ale odpowiedź dla nich brzmi: lepiej znać prawdę przybliżoną niż zajmować się jedną hipotezą (dokładnie określony punkt skrzynki morfologicznej),która może się okazać fałszywa.Trzecią wreszcie dyrektywą metodologiczną goeteanizmu jest ta, która określa wartość poznawczą każdej teorii naukowej. Lapidarnie ujmuje ją aforyzm Goethego: ”Kto nie potrafi odróżnić teorii od rzeczywistości ,jest jak ktoś nie potrafiący odróżnić rusztowania od budynku.”  Rudnicki jest goethanistą, wobec tego rozważa kolejne zasady kosmologiczne, jako różne wartości parametrów w zbudowanej przez siebie skrzynce morfologicznej, do uprzednio określonego problemu. A problemem tym jest :*w jaki sposób wyniki badań kosmologii zależą od przyjętej filozofii.Fascynująca książka, a jednocześnie niedostępna na rynku czytelniczym. M.Prószyński byłby “kiep”, gdyby jej natychmiast nie wydał. Literatura[1]K.Rudnicki, The cosmological Principles,Kraków,1995[2]K.Rudnicki, Zasady kosmologiczne,Bydgoszcz,2002
Eine
O mnie Eine

No modern scientist comes close to Einstein's moral as well as scientific stature (John Horgan)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura