Eine Eine
3647
BLOG

CHRZEŚCIJAŃSTWO ODRZUCA NAUKĘ?

Eine Eine Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 146

 

 
 
Relacje między nauką a religią [ szczególnie – chrześcijaństwem ], nauką a wiarą, mienią się różnymi twierdzeniami, kształtami uzasadnień i dowodów, oraz barwami, czyli tłem emocjonalnym toczonych sporów, polemik, dyskusji.
Właśnie pojawił się na salonie 24 tekst [ ten oto] , w którym autor po zgrabnej deklaracji , że wierzy w Boga i jest osobą religijną zaprezentował stanowisko , iż nauka i badania naukowe [ zwłaszcza nauk przyrodniczych ] nie mogą być wsparciem dla wiary i religii , a wszystko co piszą naukowcy o wierze i religii, to ich osobiste poglądy i jako takie nie mają one żadnej wartości dowodowej np. na istnienie Boga.
 
Stosowny cytat:
 
"No bo dywagowanie na temat Boga, możliwości jego istnienia lub nie, nie przynależą do dziedziny ani biologii, ani fizyki, ani socjologii....
Oczywiście każdemu naukowcowi wolno dywagować, wprowadzać interpretacje tego nad czym się pracuje. Tak robili nieomal wszyscy (Leibniz, Galileusz, Kartezjusz, Pascal, Newton, etc.), ale ich poglądy filozoficzne nie są tak naprawdę poglądami naukowymi w sensie obowiązującego dowodu. Dowody na istnienie Boga Doktorów Kościoła lub średniowiecznych scholastyków nigdy nie są dowodami bezwzględnymi. W Boga trzeba uwierzyć, a błogosławieni ci, którzy nie widzieli a uwierzyli. No i do wiary w chrześcijaństwie potrzebna jest jeszcze Łaska Boga”.
 
Nazywanie, twórczości badawczej w dziedzinie filozofii religii, filozofii Boga, relacji między nauką a teologią, takich twórców i geniuszy nauki europejskiej jak Leibniz, Galileusz, Kartezjusz, Pascal, Newton - dywagowaniem i dywagacjami, jest dowodem niebywałej ignorancji autora i po prostu braku rudymentarnego wykształcenia.
 
Twierdzenie , że poglądy filozoficzne wymienionych twórców nauki nowożytnej i myślicieli , nie są tak naprawdę poglądami naukowymi, jest dowodem jakiejś aberracji intelektualnej jego autora i zarazem megalomanii, oraz pychy.
 
Domniemanie zaś, że Leibniz, Kartezjusz, Pascal lub Galileusz i Newton , którzy byli odkrywcami istoty formalnych dowodów prawdziwości sądów – w swych pracach przedstawiają wątpliwej wartości logicznej dowody, czyli pseudo-dowody swoim absurdem poraża czytelnika.
 
I tylko z tego powodu mógłbym przywołany tekst zignorować, jako bubel intelektualny. Jednak tekst ten jest wykładnikiem pewnego zjawiska natury ogólniejszej i o konsekwencjach zbyt poważnych
by go należało zlekceważyć i pozostawić bez głębszego komentarza.
 
Zjawisko to polega na wmawianiu chrześcijanom, że racjonalizacja wiary w Boga, odwoływanie się do badań naukowych przy uzasadnieniach prawdziwości wiary w istnienie bóstwa osobowego, wykorzystywanie odkryć oraz modeli teoretycznych nauk przyrodniczych w funkcji weryfikacyjnej określonych , szczegółowych twierdzeń teologii [ a specjalnie filozofii Boga ] jest postawą fałszywą.
 
Linkowany tekst ,oraz dodane odautorskie komentarze pod nim , otwarcie usiłują przekonać czytelnika-wierzącego, że naukowe uzasadnianie prawd wiary jest niemożliwe, a dowody na istnienie Transcendencji, jakie przedstawia teologia, są bez wartości logicznej.
 
Tym samym chrześcijaństwo i jego metafizyka są wepchnięte w objęcia irracjonalizmu, wykopana zostaje przepaść między rozumem a wiarą i nic dziwnego ,że najbardziej radykalni ateiści- komentatorzy wpisu z zachwytem odnieśli się do owego tekstu.
 
Jeden z nich wyciągnął ulubioną melodyjkę , że nie dowodzi się nie istnienia czegoś [ czytaj: Boga ], a jest obowiązek dowodzenia logicznego istnienia jakiegoś postulowanego bytu [ tutaj: Boga ].
 
”Melodyjka “ ta jest gruntu fałszywa i można ją podrzucić komuś kto nie zna fizyki. Albowiem fizyka w wielu miejscach dowodzi nieistnienia własności lub obiektu, wystarczy przywołać zakaz Pauliego i formalny dowód jego prawdziwości w ramach QM.
 
I powstała zabawna sytuacja: autor tekstu oświadcza , że dowodzenie naukowe twierdzeń teologicznych jest bezsensowne, a komentujący ateista pisze , że wierzący w Boga muszą udowodnić naukowo jego istnienie.
 
Tym samym czytelnik wierzący w Boga, został postawiony pod ścianą przez tajną koalicję dwóch osobników: domowego filozofa i “znawcę” nauki udającego wierzącego, oraz radykalnego ateistę.
 
Tymczasem ,z punktu widzenia współczesnej metodologii, to wierzący mogą przedstawić naukowe podstawy wiary chrześcijańskiej , a ateuszki muszą dowieść nieistnienia Transcendencji.
 
W warstwie merytorycznej, tekst [ oraz komentarze ateistów pod nim ], który stał się powodem mojego obecnego artykułu, charakteryzuje się kompletnym oderwaniem od stanu faktycznego w rozważanej dziedzinie.
 
W doktrynie chrześcijańskiej rozum i racjonalizm [ a tym samym nauki nowożytne ] nie stoją w opozycji do wiary i doświadczenia religijnego.
 
Na przykład w dokumentach Vaticanum II można przeczytać [1] :
 
człowiek przykładając się do różnych dyscyplin naukowych w dziedzinie filozofii, historii, matematyki i przyrodoznawstwa oraz uprawiając różne rodzaje sztuk, może w dużym stopniu przyczyniać się do tego ,by rodzina ludzka wznosiła się ku wyższym przesłankom prawdy , dobra i piękna ...i aby doznała jaśniejszego oświecenia przez przedziwną Mądrość, która od wieków z Bogiem przebywała.” 
 
 
Karol Wojtyła [ Jan Paweł II-papież] , jako Profesor filozofii KUL-u
 
Jan Paweł II w swej pierwszej encyklice [2] nawiąże do wartości i znaczenia nauki dla wiary i religii , pisząc dobitnie :

 "racjonalny rozum, posługując się racjonalnymi metodami badania świata, odkrywa transcendencję człowieka wobec świata , jak również transcendencję Boga wobec człowieka”.

 A dwadzieścia lat później zastosuje piękną i głęboką metaforę [3] :

 ” Wiara i rozum są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy...Rozum pozbawiony wsparcia ze strony Objawienia ,podąża bocznymi drogami, na których istnieje ryzyko zagubienia jego ostatecznego celu. Wiara pozbawiona oparcia w rozumie ,skupia się bardziej na uczuciach i przeżyciach ,co stwarza zagrożenie, że przestanie być propozycją uniwersalną”.

 
Ale teologia nauki zaproponowana przez Jana Pawła II [do czasu wyboru na papieża- profesora etyki i antropologii filozoficznej, autora doniosłych prac z zakresu filozofii osoby] jest autokrytyczna. Toteż możemy przeczytać u tego teologa, że wiara i rozum wzajemnie siebie potrzebują, wzajemnie się przenikają, stanowiąc jednocześnie dwa autonomiczne i nie tożsame porządki poznania.
 
 Dlatego Jan Paweł II napisze w innym miejscu i czasie :

"Kościół nie proponuje nauce, by stała się religią, ani religii ,by stała się nauką. Jesteśmy wezwani do stawania się jednym. Nie jesteśmy wezwani do stawania się jedni drugimi. Zarówno religia jak i nauka muszą zachować swoją autonomię i zróżnicowanie" [4]. 

Krytyczny Czytelnik niniejszego tekstu, może zauważyć ,że przedstawiam wyłącznie stanowisko teologii katolickiej wobec problemu nauka a religia/wiara , gdy tytuł artykułu zapowiada szerszy teren rozważań.

Nie zacytuję papieża protestantyzmu , bo go niema, ale teologia protestancka [ i prawosławia ] jest przebogata i w odniesieniu do rozważanego zagadnienia, w niczym się nie różni od ortodoksji katolickiej.
 
Może co najwyżej jeszcze bardziej analitycznym podejściem i zdecydowanym nawiązaniem do fenomenologii i egzystencjalizmu, w czym filozofia Boga wykładni katolickiej jest raczej nieśmiała.
 
Przywołam najwybitniejszego teologa i myśliciela protestanckiego XX wieku – Paula Tillicha , autora ogromnej ilości doniosłych prac z dziedziny filozofii religii, filozofii Boga, wieloletniego profesora amerykańskich uniwersytetów Columbia, Harvard, Chicago. Żaden odłam i kierunek filozofii chrześcijańskiej nie pozostaje poza wpływem myśli filozoficznej Paula Tillicha.
 
 
Paul  Tillich [ 1886 - 1965 ] 
W swym fundamentalnym, trzytomowym dziele teologii systematycznej [5] Tillich poświęca pierwszy tom zagadnieniu relacji między chrześcijaństwem, a racjonalizmem ufundowanym na nauka nowożytnych. Zagadnienie to u Tillicha ma lapidarne logo: Rozum i Objawienie [loc.cit.s.71-103].
 
Tillich wyróżnia dwa pojęcia rozumu [s.71-4]: rozum ontologiczny i techniczny. To pierwsze, jest tradycją klasyczną zaczynającą się od Parmenidesa i według niej:
 
rozum jest Logosem...Negacja rozumu w sensie klasycznym jest anty-ludzka ,ponieważ jest anty-boska”.
 
Tak rozumiany rozum , jest drogą wiodącą do jedynego celu :poznania i zjednoczenia się z Bóstwem.
 
Z nastaniem angielskiego empiryzmu rozum ontologiczny zastąpiony został rozumem technicznym ,który sprowadza się tylko i wyłącznie do zdolności rozumowania. Nie chodzi o rozumienie bytu, tylko o formalizm rozumowania ,a ponieważ formalizm ten jest bezsilny wobec pewnych istnień bytu ,nie adekwatny do ich natury , wobec tego rozum wzbrania się, cofa się lub obojętnieje przed całym splotem zagadnień podstawowych dla egzystencji człowieka.
 
Taki rozum i racjonalizm oparty o niego, oddziela naukę od religii, głosi istotowy irracjonalizm religii i wiary .
 
 Rozum techniczny ,choćby najbardziej wyrafinowany pod względem logicznym i metodologicznym, dehumanizuje człowieka, jeśli jest oddzielony od rozumu ontologicznego" [s.73]
 
Jedność tych dwóch postaci rozumu ludzkiego pozwala uzyskać dwa cele charakterystyczne dla religii: partycypacji i weryfikacji. 
Rozum ontologiczny w swej głębi partycypuje w unii mistycznej duszy z Bóstwem, gdy natomiast rozum techniczny weryfikuje i kontroluje werbalizację /opis tego doświadczenia egzystencjalnego osobistego, jakim jest wiara.
 
W świetle antropologii rozumu Tillicha, tezy wpisu blogera usiłującego rozerwać jedność nauki i religii,  do którego się odnoszę na początku niniejszego artykułu, są sformułowane w duchu rozumu technicznego, z całkowitą negacją faktu , że rozum człowieka [i jego dzieło, jakim jest nauka nowożytna] jest Logosem czyli przejawem Bóstwa i jako taki do tego Bóstwa prowadzi.
 
Powstaje pytanie: czy i jaki jest rezonans nauki współczesnej na tak sformułowaną teologię nauki?
 
Chrześcijaństwo stworzyło naukę europejską , a dzisiaj broni tej nauki przed utratą związków z Logosem.
Co na to uczeni i badacze przyrody? Fizycy,chemicy,biolodzy,astronomowie?
 
 
Literatura
[1] Sobór Watykański II, Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym,Wrocław,1986(56-57)
[2]Jan Paweł II , Encyklika: Redemptor Hominis,Warszawa,1979,(16)
[3]Jan Paweł II,Encyklika: Fides et Ratio,Kraków,1999
[4] List Ojca Świętego Jana Pawła do Ojca Georgea Coyne,S.J. Dyrektora Obserwatorium Watykańskiego , Zagadnienia filozoficzne w nauce,XII,1990,.s. 2-12
[5] P.Tillich, Teologia systematyczna, I-II-III, Kęty, 2004

 

 

 

 

 

 

 

 

 
Eine
O mnie Eine

No modern scientist comes close to Einstein's moral as well as scientific stature (John Horgan)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie