Eine Eine
252
BLOG

Internet-czyli wreszcie koniec epoki oszustów !

Eine Eine Kultura Obserwuj notkę 163

 

 
Zupełnie przypadkowo natrafiłem na «złote mysli» o aktualnej sytuacji kultury i cywilizacji ludzkiej,opublikowane w jakimś komentarzu do czyjegoś wpisu.
Przycztaczam je kursywą w cudzysłowiu.
Pod każdym cytatem dodaję własne rozjaśnienie lub skojarzenia tematyczne.
ZACZYNAM od pierwszego,doniosłego odkrycia autora cytatów.
 
«Jeszcze nie tak dawno możliwość zwrócenia się jednostki do społeczeństwa była w zasadzie możliwością polityka, uczonego i artysty.»
 
I to było złe.To było nawet bardzo złe.
Co mi taki facet, który odbył gruntowne studia z historii,prawa, lub teorii społeczeństwa i państwa będzie się wymądrzał,pouczał mnie,wywyższał się nademną swą wiedzą.
 
Albo taki facet, co to odbył studia z fizyki,zdobył rzemiosło badawcze u najlepszych, prowadzi badania i ma cenne wyniki -będzie mi wyniośle mówił na czym polega metoda badawcza tej nauki, wskazywał na moje wypowiedzi na temat fizyki i je oceniał jako brednie.Nareszcie nastał koniec tego.
 
Albo taki malarzyna,lub muzyk,lub rzeźbiarz uzurpowali sobie prawo do wypowiedzi o tajemnicach sztuki,gdy wiadomo było że ich dzieła nabywały wartości przez zmowę ,spisek,kumoterstwo, a de facto były kiczami.
 
Nastał wreszcie koniec tego upadku kultury i cywilizacji.
Tego zawładnięcia kultury i nauki przez rzekomych geniuszy i utalentowanych.
Dzisiaj każdy jest politykiem,uczonym i artystą.
OTO BOWIEM:
 
« Internet zaś otworzył pojedyńczemu człowiekowi zupełnie nieograniczoną możliwość ujawnienia się ze wszystkim wobec wszystkich. «
 
No właśnie,nareszcie jest prawidłowo.
Oto fryzjer może pouczać uczonego czym się powinien zając, a czego badać nie powinien, oto kelner ogłasza nową teorię państwa,oto ekspedient ze sklepu meblowego zaprojektował most i jego schemat poddaje pod dyskusję,oto pilot linii lotniczych komponuje symfonię i wzywa wszystkich do jej odtwarzania u siebie.
Każdy uzyskał mozliwość ujawnienia się ze wszystkim, co w nim siedzi i wobec wszystkich,czy tego chcą czy nie.
ALE , niestety i nie wiadomo dlaczego autor-piewca internetu i jego cudownych własności nagle pisze coś takiego o internecie:
 
«Okazało się jednak,że coś wspaniałego stało się jednocześnie czymś równie złym.»
 
Co się dzieje ?
Załamanie euforii, oprzytomnienie, kryzys zaufania do cudu ?
Dlaczego coś ,co jest absolutnie wspaniałe ma być jednoczesnie – złe?
No nie, to tylko mgnienie i już powrót do triumfu ze zniszczenia dawnej kultury i cywilizacji:

«Ale czy rzeczywiście złym?! Mnie się przydażyło przyjąć internet jak wspaniałe dobrodziejstwo.Bo oto z całą pewnością i najgłębszą szczerością wyznać muszę, że gdyby nie to niezwykłe narzędzie edytorskie, to nigdy nie doczekałbym możliwości choćby tej, że póki co piszę sobie odcinkami najbardziej niechcianą książkę.»
 
Oto dobrodziejstwo internetu ! Dzięki internetowi mogę pisać “przydażyć” zamiast “przydarzyć’ , jak tego chcą doktrynerzy.
Albo.
Gdyby nie internet, nie powstawałaby «niechciana ksiązka».Ciekawe dla kogo «niechciana». Dla autora?Nie chcę ale muszę??
Dla ewentualnych czytelników?
 
No i całkiem na koniec.
Skąd u tego autora tyle szczerych bujd na temat znaczenia internetu dla rzekomo nowej kultury i cywilizacji?
 
Nie było tysiącami lat internetu, a byli grafomani- tysiące i setki tysięcy grafomanów- i mozolnie tworzyli odcinek po odcinku swoje “dzieła’" i porównywali je do dzieł Ptolemeusza lub Keplera, Wergiliusza lub Petrarki czy Dantego, Mozarta lub Wagnera, Rafaela lub van Gogha.
Podczas polskiego baroku nie było internetu, a było ok.50 tysięcy poetów mozolnie tworzących dzień po dniu dziesiątki wierszydeł , które pozostały bez żadnego znaczenia w historii poetyki polskiej.
Tandeta i szmira rodzą się najłatwiej i nie potrzeba specjalnego dla nich nawozu w postaci np. internetu.
 
Autor cytowanych luźnych wypowiedzi w postaci “złotych myśli” o dziejach kultury i cywilizacji ludzkiej naiwnie sądzi, iż internet spowoduje, że głos uczonych, artystów, autentycznych polityków nie dotrze do ludzi - stłumiony bełkotem grafomanów i maniaków snujących rojenia o swej wielkości.
Stałoby się tak, gdyby w każdym człowieku nie było naturalnego pragnienia prawdy, dobra i piękna.
 
Eine
O mnie Eine

No modern scientist comes close to Einstein's moral as well as scientific stature (John Horgan)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura